niedziela, 26 maja 2013

8. Moja pierwsza wojna...

**Za późno...już nic nie zdziałamy...ten gnojek przyszedł po mój tron i po moja władzę...obiecałam sobie, że nikomu takiemu jak on nie oddam ! I choćbym miała zginać...nie cofnę się!!** 
 -K**** mać!- krzyknął Patriel, lecąc po raz kolejny na ziemie. Właśnie Walczyliśmy w trzy osobowym składzie, czyli ja, chłopak i Neko. Ja z dziewczyną walczyliśmy na ziemi, próbując odparować atak, tego przebrzydłego demona, a jej "boy" ostrzeliwał go z góry. Na próżno. Potwór, okazał się dzieckiem pustki( ależ niespodzianka!) i potrafił przecinać pociski, jak oraz je odbijać. Ale, co gorsza...miał zasłonięte oczy, więc z mojej mocy nici. Żaden z naszej drużyny nic nie mógł zrobić. Potwór bawił się nami, jak chciał. Nagle uznałem, że koniec. Muszę coś zrobic...Ale co? No właśnie i po chwili już wypowiedziałem zaklęcie:
-Disastrous Fate:...
-Oj oj oj nie wolno tak się rządzić, podczas mojej zabaaaawy!-tutaj pojawił się przede mną stwór i powalił rozcinając materiał mojego t-shirtu.Niespodziewanie usłyszałem głos Neko:
-Disastrous Fate: Burning at the stake!- Nagle...pojawił się z ziemi Drewniany krzyż, z którego wiły się łańcuchy. Nie minęła nawet chwila, a potwór został przywiązany i zaczął...płonąć w raz z krzyżem!
-RAAAAR...przeklęte gówniarze, jeszcze was dopadnę-wołał płonąc i sycząc z bólu-poczujecie gniew pustki!!
...
-Wszyscy ognia!-Zawołał Amber, stojąc na murach Bastionu.Na jej twarzy widniał gniew i chłód. Była bezwzględna, ale i zmartwiona...tylko czym? 
-Królowo! Król pustki, chce z panią rozmawiać !-Zawołała Driana, która przyleciała na mur prosto z frontu. Wyglądała...lekko mówiąc na dziecko z patologicznej rodziny. Cała we krwi, wszędzie sińce i rozcięcia...
-Wstrzymać ognień! 
W tym momencie nagle ucichło. Żadnych wystrzałów, wybuchów niczego. Nim zdążyli się wszyscy obrócic wyrosła przed nimi postać mężczyzny. Miał on czarne, długie sięgające do pasa włosy, chudą sylwetkę, odzianą w czarne szaty, na nogach buty, łudząco podobne do glanów wojskowych a w ręku trzymał kostur z trupią czaszką na szczycie. Jego oczy przypominały, coś w rodzaju, czarnych tuneli bez końca. 
-Witaj Feniksie...-Zaczął tonem pełnym szacunku, ale jednocześnie z lekką ironią.
-Witaj Lucyferze...
- Po co mamy przelewać krew, która jest cenna?
-Wątpie, abyście posiadali coś takiego...
-Ależ posiadamy moja droga...dziesięć posągów wybrało i dla nas...
-Niemożliwe! Taka moc, nie mogłaby zrobić czegoś tak potwor...
-Pierwsza zasada Underworldu kochana...Równowaga to podstawa!
-Nie jestem żadną K O C H A N Ą dla ciebie!
-eeech...jak zwykle napalasz się o byle co...nic się nie zmieniłaś...a wracając do tematu, mam dla ciebie propozycje. Wystaw swoją dziesiątkę przeciwko mojej dziesiątce?
-Ty gnoju...jeśli...
-Albo dowiedzą się prawdy o twoich błędach!-dokończył z okrutnym uśmiechem.
-Nie odw...aży...sz się...-wyjąkała, trzęsąc się, niczym galareta
-Ahahaha...chcesz się założyć?
-Brudne ścierwo...nie będę ryzykować tymi dziećmi, dle twojego chorego widzimi...
-W porządku-powiedziała niespodziewanie Lidka z poważnym wyrazem twarzy-Ja nie mam nic przeciwko
-Lid...-wyjąkała 
-Krew nie woda, więc i ja pójdę za siostrą-dodał Rolkimus, stojący za Lidką.
A zatem postanowione!-zawołał radośnie władca pustki-Teraz przejdźmy do zasad...
Stworzymy dwu-osobowe zespoły, każdy będzie walczył jednego dnia od południa do nocy na...Arenie przeznaczenia!
-Co?! Nie wyraziłam zgody!-powiedziała agresywnie, jakby wracała jej siła-to ja tutaj...
-Do zobaczenia!-nie dał dokończyć i przeniósł, się zostawiając po sobie dym.
-W co wyście się wpakowali...idioci!!!!-wykrzykiwała Amber odwrócona do Lidki i Rolkimusa. Była wręcz blada. Dosłownie!
-Musimy to zrobić...Królowo!-odrzekło rodzeństwo, zwieszając głowę w dół.
-Wy nie rozumiecie! Arena przeznaczenia to środek całego Underworldu, nikt wam z pomocą nie przyjdzie! Będziecie skazani na siebie! 
...
-Uwaga! Muszę wam coś ważnego powiedzieć!-powiedziała Amber spokojnym tonem. Znajdowaliśmy się w sali tronowej. Było to wielkie pomieszczenie, zdobione, kamiennymi gargulcami, z których pysków, ciekła lawa. Ponadto, zamiast okien znajdowały się witraże, przedstawiające, wizerunki różnych stworzeń. Każde z nich jednakże, kojarzyłem z legend.Na przeciwko drzwi znajdował się ogromny tron królewski, wykonany ze złota i ozdobiony czerwonym(wręcz krwistymi) kryształami. Amber siedziała na nim, a my staliśmy naprzeciwko niej, słuchając.-Jutro zostaniecie przeniesieni wraz z Drianą na Arenę przeznaczenia. Jest to miejsce, w którym będziecie walczyć wraz z dziesiątką innych ludzi. Codziennie będą wystawieni...
-D L A C Z E G O niby mamy walczyć?! -wykrzyczał Patriel w stronę królowej-Co nam to da, równie dobrze...
-Phoenix: Fire feather!-i tu z dłoni Amber, która podniosła ją ku górze, wyleciał stos piór, otaczających Upadłego Anioła-Jeszcze słowo, a te pióra wybuchną, zamieniając cię w kupkę pyłu...a wracając do tematu, zostaliście podzieleni, na dwu-osobowe zespoły, które będą wałczyć, z wrogą drużyną. Jutro wystartuje Patriel i Neko! Pojutrze Alex i Dziad! To tyle...możecie rozejść się do swoich sal.
W tym momencie, pióra znikły a chłopak, cały czerwony opuścił wraz z nami salę.  


Kilka słów od autora:
Od teraz będę pisał w pierwszej osobie, nie jako Paul, ale również jako inni członkowie "powieści" 
P.S  Mam nadzieję, że się wam chociaż podoba ;) 

     

 

4 komentarze:

  1. spodoba? to jest niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podsumowujac, czytalam to jakies niecale dwie godziny,wszystkie rozdzialy. Oczywiscie z krotkimi przerwami ;p blog jest swietny i mnie wciagnal ;d ale masz brak umiejetnosci wstawiania przecinkow xd
    Co do samej tresci opowiadania: zaczelo sie od smierci, Alex bez rak, potem spales z Alex i nagle stales sie gejem i spales z Milokiem,a na koncu miales weze zamiast wlosow... trzema slowami- cos dla mnie xd chcem wiecej! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak, trochę przecinków brakuje, czasami je wstawiasz tam, gdzie nie powinno ich być, a tam gdzie powinny - tam ich nie ma, ale mimo tego, nie przeszkadza to w czytaniu. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. No teraz robi się naprawdę ciekawie! To jest coś jak turniej! Kocham to xD Przypomina mi to motyw z "Igrzysk śmierci" ale mniejsza. Biore sie za kolejną część ^ ^

    OdpowiedzUsuń