wtorek, 14 maja 2013

5. Pierwsza noc w Bastionie...

**Od dzisiaj, będziemy niepokonani! od dzisiaj zniszczymy zło i naprawimy błędy, które...**
-Może zacznę od początku-powiedziała Amber tonem uprzejmym-Jesteście w moim pałacu, ostatniej stojącej twierdzy, w której istnieje coś po za pustką. Co pięć lat wybieramy dziesięcioro dzieci w wieku dojrzewania, aby stawili czoła złu. Sposób wybierania odbywa się, po przez rzut obolem przeznaczenia, która poszukuję odpowiednich ludzi. Tym razem padło na was. Aby ktokolwiek chciał się tu dostać, musi najpierw zginać w bardzo okrutny sposób, a jego winowajcą musi  być człowiek, coś znaczący dla tej osoby. A kto nie jest najlepszym winowajcą, jak rodzic? Z góry wybaczcie za taki sposób, przywołania, ale nie mieliśmy wyboru. Jednakże przejdźmy do sprawy. Każdy z wybranych dzieci, otrzymuje kilka dni przed przybyciem do nas dar, który rozwija się w was stopniowo, aż osiągnie wiek pierwszorzędny. Później wysyłamy widma, które stopniową opętują bliską wam osobę, aż w końcu zdobywają nad nią władzę. I w taki sposób widma was zabijają, a wy wkraczacie w nasz wymiar. Oczywiście po wszystkim cofamy czas i dajemy wam żyć, ale teraz...proszę was o pomoc. Musicie użyć waszych mocy i pomóc nam walczyć z dziećmi pustki...co najgorsze, te dzieci to ludzie, którzy popełnili samobójstwo, bez przyczyny...czyli są puści. To tyle ze wstępu...Od jutra zajmiemy się treningiem, więc dobrze się wyśpijcie. Będziecie musieli podzielić się łożami, gdyż mam niestety tylko pięć pokoi. Nie martwcie się, kto z kim ma spać, pokoje same was wybiorą. Po tych słowach, lawowa istota rozpłynęła się w powietrzu, a na jej miejsce pojawiła się, dobrze nam znana istota, czyli Driana. Powitała nas radosnym głosem:
-Całę szczęście, ze nie daliście się zabić...była by szkoda stracić takich ludzi- po czym dodała uśmiechając się-Widziałam waszą walkę i powiem wprost, nikt tak nie zaczął, jak wy! Byliście wręcz rewelacyjni! Wróżę wam ciekawą przyszłość.
-Dziękujemy-odezwała się Neko, dojrzałym i o dziwo spokojnym głosem.
-Czy mogłabyś pokazać nam nasze sypialnie?-odezwał się Wildkeeper, ziewając ze zmęczenia.
-Ostatnie drzwi po lewej stronie-odrzekła.
-Okeeee...- odpowiedział ziewając i udał się do drzwi.
Po chwili za śladami keepera ruszyły dziewczyny, Patriel i Rolkimus. Zatem zostałem w sali z Drianą, Dziadem i Milokiem. Pierwszy zabrałem głos:
-Może opowiesz coś o tych darach?
-To są talenty otrzymane od dusz mitycznych stworzeń, które w was umieszczamy. Później z czasem i treningiem dusza zaczyna się rozwijać, aż w końcu można ją przywołać lub przemienić się w nią. Każdy z darów jest powiązany z osobą mitu. Ty na przykład możesz zamieniać w kamień, kolega za tobą potrafi przywoływać duszę zmarłych jak i nią być. Natomiast on-wskazała palcem na Miloka- może wspierać bliskich swoimi umiejętnościami, jak ich bronić.
W tym momencie usłyszałem ziewnięcie od Dziada i Miloka równocześnie. Ja też robiłem się, co raz bardziej senny, więc postanowiłem pójść z nimi na spoczynek. Pożegnaliśmy Drianę miłym uśmiechem i poszliśmy do sypialni. W tym momencie ujrzałem coś dziwnego. Istota ów ma dziwną plamę na dłoni, wyglądała jak poparzenie, ale gdzieś je już widziałem...tylko gdzie?
Poddaj się. Mówiłem sobie. Za dużo myślisz i tracisz powoli nad tym kontrolę. Idąc do drewnianych drzwi ,spojrzałem przelotnie na chłopaków. Szli równym miarowym tempem, nie patrząc na siebie, tylko przyglądając się obrazom. Po chwili znaleźliśmy się przed drzwiami. Nie czekając na resztę przeszedłem przez nie...i...niespodziewanie przeniosło mnie do pokoju z wielkim drewnianym łożem w stylu wiktoriańskim. Wielkie Lustro i obok obraz, małej dziewczynki z płonącymi włosami, dawały ciekawy efekt, że to pomieszczenie należy nie tylko do samej Amber...znaczy Królowej. Po chwili usłyszałem krzyk, odwróciłem głowę i...niczego nie zauważyłem. Może mi się zdawało. Po chwili, przebrany już w piżamę, która leżała w szufladce,położyłem się spać.
.
.
.
-AAAAA!
-AAAAA!-odpowiedziałem przerażony, wyskakując z łóżka. Patrząc na nie, ujrzałem kogoś, kto doprowadził mnie do zawału...to była Alex. Leżała w łóżku i wykrzykiwała w niebo głosy.
-Spokojnie, spokojnie, czemu tak się wydzierasz?!-odkrzyknąłem próbując opanować ją. Już zaczynałem tracic nad sobą kontrolę. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi i oto weszła Driana witając nas:
-Za dziesięć minut w sali przed królewskiej.
-Ale...-próbowałem się zapytać dlaczego.
-Żadnych ale! to rozkaz Królowej
-eech-spojrzałem przelotnie na Alex-Czyli muszę spac na podłodze...
-Nie no co ty-odrzekła, chichocząc-Po prostu się zlękłam. Możesz spać ze mną, mnie to niczego nie zrobi...
-W takim razie, dziękuje i lepiej ruszaj się, bo możemy się spóźnić...
-Ok.
Wyszliśmy z sali i...jakimś cudem znaleźliśmy się na sali przed królewskiej. Wyglądał już, jak bez skazy, jakby nic się nie wydarzyło ostatniego wieczoru. Przed samymi drzwiami stała Amber, a obok niej Inferno, czyli jej ognisty pies.
-A zatem,-rzekła-Zaczynamy trening.
Już po chwili przywołała z lawy stwory różnej maści, od małych latając, kulek z jednym wielkim okiem, po lawowe olbrzymy z ostrymi odłamkami magmowymi zamiast odnóży.
** I tak o to, zaczęłam rozwijać się i uczyć od niego czegoś więcej, jak walki i współpracy...pomimo naszego losu.**


5 komentarzy:

  1. Wybacz ale musiałem się przyczepić ^ ^" Nie daje mi to spokoju od samego początku. To co zrobili tej dziesiątce to wobec mnie jest niewybaczalne xD Zamiast im pomagać wyrżnąłbym cały pałac mszcząc się za to co mi zrobili a nie im jeszcze pomagał no ale cóż logika mnie poraża ale to nie znaczy, że przestanę czytać jednakże to mnie irytuje xD Mimo to świetne ale trochę za krótkie moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna ta ognista królowa i w ogóle dużo ognia to lubię

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego Alex sypia z Gorgoną? O.o podejrzaaaaaaaneeeee xd

    OdpowiedzUsuń
  4. No ciekawe, ciekawe, dużo walk, dużo zabójstw, oby tak dalej, a daleko zajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, zapomniałam. Dodałam link do mojej listy czytelniczej.

      Usuń