sobota, 11 maja 2013

1. Początek końca...

**Archaniele...Upadły Aniele...Gorgono...Tytanie...Upiorze...Demonie...Wampirze...Wróżko...Trupie... Wiedźmo. Wy istoty powstania i znaczenia każdego z mitów, ponownie wstąpcie ze swoich światów, aby móc ponownie zrozumieć znaczenie swoich błędów. Od teraz, wasze dusze wejdą w ciała 10 dzieci wybranego regionu. W tym przypadku złota moneta spadła na...POLSKĘ!!**


-Ch-cholera!-krzyknąłem budząc się cały spocony. Znowu dręczy mnie ten sam sem. Już od ponad tygodnia. Staruszek z laską, ubrany w czarną szatę, dziesięć posągów, moneta lecąca na rozłożoną mapę... Podobno Alex i Lidka też miały podobny. Ciekawe,czy coś to oznacza ?
...7:00...
-Dzień dobry tato-powiedziałem wychodząc z pokoju w stronę ojca, który siedział na krześle i popijał kawę.On jak zwykle, zrobił teatralny gest, który miał oznaczać, żebym się szykował do wyjścia. Po chwili, jednak odezwał się do mnie z nie ukrywanym niepokojem w głosie:
-Wczoraj znowu krzyczałeś przez sen..
-Wiem tato...
-Synu ja już zaczynam się o ciebie martwić.-ostatnie słowa zawiesił w powietrzu, nadając im, dosyć ważne znaczenie.Nagle spojrzał mi w oczy. Przez chwile nie wiedziałem, o co mu chodzi, lecz niespodziewanie mój ojciec, siedział jak kamień. Nie ruszał się i wyglądał jakby dostał odrętwienia całego ciała. Przerażony nie wiedziałem jak się zachować. Patrzyłem na sufit, ściany, telewizor, aby znaleźć jakąś pomoc. Nagle usłyszałem głos zdumiony głos. Oddech mi przyspieszył, poczułem strach, jakbym zniszczył jakąś cenną rzecz mojemu rodzicowi. I wtedy usłyszałem:
-Co to było?
Spojrzałem na tatę. Jego mina jednoznacznie wskazywała, że jest zagubiony i nie wie, co ze sobą zrobić.
-Tato, co ci się stało?
Ojciec nawet nie chciał na mnie spojrzeć. Od razu wstał i pobiegł do łazienki wymijając mnie obok, tylko rzucając przelotnie:
-Znowu to robisz...TY POTWORZE!!
Zrobiło mi się słabo. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Podchodząc ostrożnym krokiem do toalety, dało się słyszeć jedynie uderzanie pięścią w ścianę i cichutkie łkanie. Stojąc w odległości metra od drzwi, nagle zadzwonił mój telefon. Trudno...on musi pozostać sam, ja natomiast powinienem przygotować się do szkoły.
Będąc już w pokoju, dzwonek telefoniczny ucichł. Wziąwszy telefon do ręki, sprawdziłem nie odebrane połączenia. Dzwonił do mnie Milok. Ciekawe czego chciał... Bez wahania nacisnąłem zieloną słuchawkę i czekałem aż odbierze. Po niespełna minucie usłyszałem:
-Siema, słuchaj mam taką sprawę... czy...u ciebie też twoi rodzice zwariowali?
To pytanie momentalnie zmroziło mnie całego. Przez chwile nie wiedziałem, czy kłamać, czy powiedzieć prawdę.
-U ciebie też?
-Niestety...podobna tak samo dzieje się u Lidki, Alex, Neko i Monte. 
-Słyszałem też, że podobno brat Lidki ma podobną sytuacje...
-A, ty... jak sobie radzisz?
-Dziękuje o troskę  na razie nic się nie wydarzyło...takiego strasznego oczywiście. 
-Dobra ja kończę, bo zaraz matka przyjdzie. Trzymaj się!
-Ty też!
Po rozłączeniu się usłyszałem za sobą cichy, pełny goryczy głos:
-Kto to był?
-Kolega tatu...-nawet słowa nie zdążyłem dokończyć. Od razu, ojciec rzucił się na mnie zamykając oczy i bijąc mnie na oślep. Gdy leżałem na ziemi, przygnieciony przez ciężar ojca i grad uderzeń, niczego nie mogłem dostrzec. Jego uderzenia prawie całkowicie zasłoniły mi jego sylwetkę i twarz.
-Cze...mu?-zaczął ojciec płaczącym głosem nie przerywając szarży-C Z E M U  jesteś moim synem? ZGIŃ !!!- Wykrzyczał nienaturalnie, dzikim głosem. Nagle przestał mnie atakować. Otworzyłem oczy, całe we łzach, lecz nagle skamieniałem. Ojciec wydłubał sobie oczy. A w ręku trzymał drewnianą nogę od stołu, która leżała u mnie w pokoju od nie pamiętnych czasów. Wszystko nagle zwolniło. Ojciec, atakujący mnie elementem stołu, oddech, reakcje...i nagle ciemność.
.
.
.
-O cholera...moja głowa...co się działo...-obolały wstałem z ziemi. Nie znajdowałem się już w moim pokoju. Byłem na pustkowiu o charakterystycznym księżycowym krajobrazie. Niczego praktycznie nie było. Żadnych drzew, kwiatów, trawy...tylko ziemia i chmury. Nagle usłyszałem czyiś jęk. Od razu dzikim pędem rzuciłem się w stronę usłyszanego dźwięku. Gdy dobiegłem do miejsca, skąd pochodził odgłozy...zamarłem. Na ziemi leżała Lidka i Rolkimus, jej starszy brat. Obaj mieli rozcięte tętnice, a ich ubrania były całe we krwi. Po chwili starszy z rodzeństwa otworzył oczy. Spojrzał na mnie i omal nie dostał zawału serca:
-Co ci się stało chłopie?
-MI?! To ty masz rozcięty kark!
-Ale ja nie mam rozwalonej czaszki...
Niespodziewanie dołączyła i młodsza
-O cholera...ale mnie kark boli...O KUR** co wam się stało ?
-Ty lepiej spójrz na siebie-odezwaliśmy się chóralnym tonem
-Czy to możliwe, że my...u m a r l i ś m y ?
-Chyba na to wygląda-odpowiedziałem jej na pytanie z żalem w głosie.
Nagle usłyszeliśmy wołanie. W naszą stronę szła powolnym krokiem Neko i Patriel, jej chłopak. Kiedy się do nas zbliżyli na odległość, trzech metrów doznałem ponownego szoku. Chłopak miał nóż w klatce, natomiast dziewczyna była cała sina. Od razu podbiegłem do nich, zapominając o kawałkach mięsa lecącego, z tego, co zostało moją głową.
-Patriel, Neko...co wam się stało?-zapytałem, ledwo powstrzymując się od płaczu.
-Sami chcielibyśmy wiedzieć...
Po chwili zabrała głos dziewczyna:
-Czy was też zabił własny rodzic ?
-Tak...-wymamrotaliśmy wszyscy razem
-Szczerze powiedziawszy nie rozumiem tylko...
Nagle za naszymi plecami pojawiła się śnieżno biała postać, ubrana w jedwabną szatę i złote bransoletki. Rozpuszczone blond włosy swobodnie unosiły się w powietrzu, tak jak jej całe ciało. Biła od niej biała aura, która przypominała blask słońca. Po chwili przemówiła czystym i delikatnym głosem:
-Jestem Driana, miło was poznać. Witamy w underworld's. Chodźcie za mną, a wytłumaczę wam wszystko.
*Wtedy jeszcze nikt nie wiedział co nas spotka w tej krainie i, co to wszystko ma znaczyć. Ale, gdybym, wtedy wiedział, o co w tym wszystkim chodzi...nigdy bym nie zaryzykował*.

 

4 komentarze:

  1. Ledwo co zacząłem czytać a tu już totalny zaskok! Wciągnęło mnie strasznie już przy I części czytam dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. niezły materiał na horror-fantasy

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, super rozdział. Od razu jak zaczęłam czytać, wciągnęło mnie. Życie tych nastolatków bardzo przypomina moja, nieraz mam wrażenie, że moi starzy chcą mnie zabić...
    Muszę zacząć czytać drugą część. Koniecznie, bo Twoje opowiadanie mega uzależnia.

    OdpowiedzUsuń