piątek, 9 sierpnia 2013

11.Dotyk czasu

-Paaaaul !
-Kto to powiedział ?
-Paaauuuul !
- Kim jesteś ?! Czego chcesz ?!
-PAAAAAUUUUUL !
.
.
.
Tron królowej lśnił swoim blaskiem. Pochodnie i znicze płonęły jasnym, rzewnym ogniem, który oświetlał przestrzeń. Wokół nas toczyła się magiczna aura, przypominająca burze piaskową, ale z dziwnymi runami. Wszyscy, dosłownie wszyscy, byli nią otoczeni od stóp, aż do pasa. Symbole, zaczęły kręcić się co raz szybciej. Po chwili rozproszyły się i zniknęły razem z piaskiem. Przez kolejną minutę nie wiedziałem co się ze mną dzieje dopiero po chwili, ocknąłem się i...miałem małe powitanie z butem królowej. Od razu oberwałem w twarz i poleciałem trzy metry w stronę drzwi wyjściowych.
-Idioto !-zaczęła, cała płonąc, a z  jej pleców wyrosła para ogromnych płonących skrzydeł-Co ty sobie myślałeś! Że jak zginiesz tutaj to komukolwiek pomożesz! Ja rozumiem, to całe zdarzenie było ciężkie do zrozumienia i wasze życie diametralnie się zmieniło, ale...
W tym momencie Amber dostała  z niebieskiej kuli, wokół której lśniła niebieska aura. Skądś znam tą magie...I w tym momencie pojawił się brat królowej , Gaelior. Tym razem był trochę wyższy i pewniej stąpał po ziemi, niż za pierwszym razem, gdy go spotkałem. Biła od niego niebieska aura, a zza jego pleców rozciągały się dłonie z ostrymi pazurami.
-Bezmózga larwo!-zaczął wściekły-nawet nie wiesz, co wygadujesz! Gdyby nie jego poświęcenie to Cień już dawno temu by was pozabijał ! 
-Zamknij się !-wrzasnęła Królowa wymierzając cios olbrzymim ptakiem z ognia. Starszy brat, nawet się tego nie spodziewał. Od razu poleciał kilka metrów z ogromnymi poparzeniami. On oczywiście w odwecie, musiał potraktować ją ze szponów, które poleciały z jego pleców i złapawszy ją za korpus, rzuciły ją prosto na tron. Podczas tej walki ocknął się także Wildkeeper, który był nieco otumaniony.
-Co się dzieję?- zapytał, śpiącym głosem.
W tym momencie rodzeństwo uspokoiło się. Starszy brat odezwał się ponurym głosem:
-Moja siostra, zmusiła mnie do cofnięcia czasu...kosztem czyjegoś innego.
-hmm? nie rozumiem.-tu ja wtrąciłem się do rozmowy-co mam przez to rozumieć? Że ukradła komuś czas abyśmy, mogli się cofnąć?
-Dokładnie.-powiedział, przytakując.
-Zamknij się!- wykrzyczała Amber ciskając płonącymi kulami w stronę Gaeliora. On jakby nigdy nic, wytworzył tarczę, która wszystko wchłonęła.
-Amber! To nie czas na żadne kłótnie i spory, mamy ważniejszy problem!
-A niby jaki do cholery! Spojrzałeś może na datę do której się cofałeś?
-No tak. Przecież mamy 2013 czasu ludzkiego.
-Idiota!- wykrzyknęła, mierząc mu solidnego kopniaka w brzuch.-Ale o naszym czasie zapewne nie pomyślałeś ?!
-No ale o co ci chodzi?-zadał pytanie otrząsając się po ciosie.
-Spójrz sobie na Witraże...-powiedziała przygryzając wargę.
On przez chwilę patrzył na nią ze zdziwieniem. Dopiero po kilku sekundach oczy mu się rozszerzyły a mina zmieniała się w przerażenie.
-O ja cię...-zaczął nieco przerażony-przecież to nie nasze czasy!
-CO?-zapytaliśmy się razem z Keeperem.
-Mój kochany braciszek uwzględnił tylko wasz czas...a nie nasz. Bo tutaj wasz dzień odpowiada naszemu kwartetowi, czyli 125 dniom, a jako, że wy poruszaliście się naciskając naszą czasoprzestrzeń na waszą, a byliście tutaj 5 dni. A zatem,można by rzec, że przenieśliśmy się się około 625 dni wstecz. Czyli czasy panowania naszego ojca.
-Czy to nie jest ten dzień...
-Taaa...
-Jaki dzień?- zapytał się Wildkeeper. Wyglądał teraz na zdziwionego. Ja również
-Dzień mojego błędu...dzień, w którym zabiłam ojca.
Zatkało nas...siedzieliśmy tk przez chwilkę, gdy nagle otworzyły się drzwi do komnaty.
-Illusion of Invisible !- wypowiedział Gaelior tworząc, wokół nas lśniącą sferę. Tylko pozostałą ósemka, naszych przyjaciół niebyła nią zakryta.
-A co z nimi?- zapytałem się Mężczyzny, wskazując na nich.
-Ich nie widać. Oni ciągle są zamknięci w kokonach czasu. 

Notka od Autora:

Sorki, za długie olewanie bloga. Różne wyprawy itp, sprawiły, że nie miałem za dużo czasu na cokolwiek. Ale od teraz będę, próbować to naprawić :D



2 komentarze:

  1. No w końcu się doczekałam. Długo Ci to zajęło, nie powiem. Rozdział ciekawy, aczkolwiek zdecydowanie za krótki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kumam.. zgubiłem cały wątek pod koniec poprzedniego rozdziału za żadne chiny ludowe nie czaje co gdzie i jak... będziesz mi to musiał wszystko wytłumaczyć =_=

    OdpowiedzUsuń